Opis
Każda miłość potrzebuje drugiej szansy.
Zakochacie się w Riverze Deanie pomimo tego, że jest kłamcą, stalkerem, nie umie tańczyć i nie ma prawa jazdy. Bo przede wszystkim jest
zabawny i prawdziwy.
Lockhart, autorka książki Byliśmy łgarzami
Szczery do bólu obraz młodego pokolenia. Inteligentna narracja przepełniona ironią. Bohatera nie sposób nie lubić, mimo że ma szereg wad i słabości.
A może lubi się go właśnie dlatego, że ma ich tak wiele…
Publishers Weekly
Czy miłość może być uzależnieniem?
Gdzie przebiega granica pomiędzy wzajemnym oddaniem a całkowitym wyrzeczeniem się własnej osobowości?
Siedemnastoletni River nie jest typem superbohatera, wręcz przeciwnie. Wrażliwy, łagodny i trochę wycofany, łatwo poddaje się woli innych, zwłaszcza swojej dziewczyny, Penny. Kiedy ta zdecydowanym posunięciem zrywa ich związek, czuje się wprawdzie skrzywdzony, ale i tak zrobiłby wszystko, żeby ją odzyskać. Nawet kosztem własnej godności.
Tymczasem złośliwy los i przypadkowe sytuacje wplątują go w sieć kłamstw i zmuszają do fantazjowania, zapętlając życie coraz dotkliwiej.
A dokoła ważne sprawy, prawdziwe problemy innych ludzi, starzy i nowi przyjaciele wyczuwający nieszczerość, zatroskana rodzina i rodzące się nowe uczucie…
Dana Reinhardt jest uznaną autorką książek dla młodzieży, m.in. A Brief Chapter in My Impossible Life, Harmless, The Things a Brother Knows. Mieszka z mężem i dwiema córkami w San Francisco. Zapraszamy na jej stronę danareinhardt.net
Fragment:
– Cześć.
– Cześć.
Staliśmy naprzeciw siebie na ruchliwym i niezbyt ładnym skrzyżowaniu ulic, w obłoku wyziewów z Pizza Hut. Żadnych magicznych latarni ulicznych jak wtedy, kiedy objąłem dłońmi twarz Penny Brockaway i pocałowałem ją po raz pierwszy.
Zbliżyłem się o krok, nie wiedziałem, co zrobić czy powiedzieć. Szkoda, że to nie było tak łatwe jak tamtego wieczoru z Penny, ale miałem świadomość, że tym razem to coś innego, bardziej skomplikowanego i prawdziwszego.
Daphne zrobiła krok w tył.
– Chcesz coś zjeść?
– Nie.
– Masz coś przeciwko Pizza Hut?
– Mam wszystko przeciwko Pizza Hut.
Uśmiechnęła się.
– Ja też. Chodź.
Wróciliśmy na przystanek autobusowy akurat w momencie, kiedy zatrzymał się przy nim autobus. Wsiedliśmy, wziąłem ją za rękę i poprowadziłem na sam koniec, gdzie były dwa wolne miejsca. Daphne przerzuciła nogę przez moją nogę, a ja położyłem rękę na jej kolanie. Bliżej już nie mogliśmy usiąść, chyba że zajęlibyśmy tylko jedno miejsce.
– Dokąd zmierzamy? – zapytałem.
-Donikąd.
– To nie było pytanie metaforyczne.
Roześmiała się i przysunęła się jeszcze bliżej.