Pierwsza w historii komiksowa adaptacja ponadczasowej powieści Aldousa Huxleya!
Arcydzieło Aldousa Huxleya Nowy wspaniały świat, „jedno z najistotniejszych proroczych dzieł dystopijnych XX wieku” (Wall Street Journal), ukazuje się po raz pierwszy jako powieść graficzna.
Opublikowany w 1932 roku Nowy wspaniały świat zaliczany jest do najbardziej cenionych i przenikliwych dzieł literatury XX wieku. Głęboko poruszające tematy wszechobecnej kontroli czy wzajemnego oddziaływania człowieka i technologii sprawiły, że klasyk Aldousa Huxleya stał się idealnym odbiciem czasów, w których został stworzony i wciąż pozostaje przerażająco aktualny.
Nowy wspaniały świat doskonale wpasowuje się w formę powieści graficznej. Niezwykły artystyczny talent Freda Fordhama oraz jego dbałość o szczegóły i kolory pozwalają przedstawić nowemu pokoleniu tę zmuszającą do refleksji powieść w świeży i przekonujący sposób.
„W opublikowanym w roku 1932 „Nowym wspaniałym świecie” brytyjski prozaik, eseista i poeta Aldous Huxley zawarł wizję odległego jutra, w którym ludzkości udało się zrealizować ideał powszechnej szczęśliwości utożsamianej między innymi z brakiem materialnych oraz duchowych zmartwień. A wszystko dzięki przestrzeganiu trzech fundamentalnych zasad-haseł organizujących codzienną egzystencję obywateli Republiki: wspólności (przejawiającej się w realizacji maksymy „każdy jest dla każdego” zachęcającej do ustawicznego zmieniania partnerów seksualnych), identyczności (przede wszystkim poglądów i upodobań) oraz stabilności (będącej rezultatem permanentnej kontroli oraz zwalczania postaw sprzecznych z obowiązującymi normami).
Brytyjczyk ukazuje społeczeństwo, w którym obywatele – powstający w procesie sztucznego zapłodnienia i klonowania – od wczesnego niemowlęctwa poddawani są biologicznemu oraz psychologicznemu warunkowaniu, dzięki czemu bezbłędnie mogą odgrywać swoje z góry przypisane role w teatrze życia codziennego. Cały zaś spektakl nie wymaga od jego twórców używania przemocy: władze Republiki preferują o wiele subtelniejsze techniki perswazji sprawiające, że zniewolone masy nie dostrzegają/nie chcą dostrzegać tego, co skrywa się pod fasadą niczym nieskrępowanego hedonizmu.
Dwa pełnometrażowe filmy (jeden z roku 1980 w reżyserii Burta Brinckerhoffa, drugi – z 1998 zrealizowany przez duet Leslie Libman/Larry Williams) oraz serial datowany na rok 2020 to zaledwie wyimek z listy polimedialnych adaptacji dzieła Huxleya, wśród których na szczególną uwagę zasługuje graficzna powieść Freda Fordhama, ukazująca się u nas nakładem wydawnictwa Jaguar. Brytyjski scenarzysta i rysownik z powodzeniem przełożył na język komiksu „Zabić drozda” Harper Lee oraz „Wielkiego Gatsby’ego” Francisa Scotta Fitzgeralda (przy tym drugim projekcie mógł liczyć na wsparcie ilustratorki Ayi Morton) – nie inaczej jest w przypadku „Nowego wspaniałego świata”, który zarówno w warstwie narracyjnej, jak i wizualnej przykuwa uwagę czytelnika już od pierwszych stron.
Widowiskowa wędrówka po zakamarkach Centralnej Londyńskiej Wykluwalni i Ośrodku Warunkowania doskonale wprowadza nas w dystopijny charakter utworu, w którym śledzimy perypetie Bernarda Marxa (obywatela szukającego czegoś ponad euforyczny stan oferowany przez somę, radosną promiskuityczną kopulację oraz powszechny, klinicznie sterylny dobrobyt) odwiedzającego wraz z tymczasową partnerką Leniną Crowne rezerwat dzikich położony na terenie Nowego Meksyku. To właśnie tam, w osadzie Malpais, mieszka John: szlachetny dzikus z werwą recytujący fragmenty dzieł Szekspira (tytuł dzieła Huxleya nawiązuje zresztą do mowy Mirandy, jednej z bohaterek „Burzy”). Gdy bohaterowie zabierają Johna do zaawansowanej technologicznie metropolii, przypieczętowują tym samym los protagonisty, który nie potrafi i nie zamierza odnaleźć się w realiach „Nowego wspaniałego świata”.
John chce wieść życie autentyczne, będące przeciwieństwem egzystencji upływającej pod znakiem fałszywego szczęścia, w którym nie ma miejsce na wątpliwości, niewygody, cierpienie i błędy, ale także na szczere rozmowy między ludźmi bądź budowanie długotrwałych więzi. Wie, że swoim postępowaniem skazuje siebie na samotność: „Szlachetność i heroizm to objawy nieskuteczności politycznej” (s. 211) – przekonuje bohatera Mustafa Mond, Kontroler-Rezydent Europy Zachodniej wymieniając także inne przeżytki minionego, przestarzałego świata, jak chociażby sztukę wysoką wypartą przez czujfilmy, węchorgany i gumy do życia z hormonem seksu.
Realistyczna, szczegółowa kreska Fordhama świetnie ukazuje emocje malujące się na obliczach postaci, ale także z powodzeniem wyczarowuje realia świata przedstawionego ze szczególnym uwzględnieniem urbanistycznego pejzażu miasta pełnego neonów, hologramów, reklam oraz sloganów. Dynamiczny montaż kadrów (od całostronicowych po panele skoncentrowane na zbliżeniach i detalach) symultanicznie łączy ze sobą różne wątki oraz płaszczyzny czasoprzestrzenne, zaś świetnie dobrana kolorystyka (jasne, cukierkowe odcienie pasteli) świetnie podbudowuje aurę powszechnego konsumpcjonizmu, choć z drugiej strony autor operuje czernią, bielą i szarością, przywołując partie retrospekcji, lub decyduje się na nieco ciemniejszą tonację, ukazując realia życia w rezerwacie, niemającego nic wspólnego ze zdobyczami cywilizacji przemysłowej”. - napisał Andrzej Ciszewski na artpapier.com